wtorek, 15 stycznia 2013

Carmex: legendarny balsam

Cześć!

Piękne i zadbane usta to atrybut każdej kobiety, jednak każda z nas wie, że zimową porą zachowanie ich w dobrej kondycji jest trudne. Carmex: amerykański hit czy kolejny shit?





Carmex w sztyfcie: recenzja Pink

Kiedy pierwszy raz użyłam pomadki byłam zawiedziona,bo wśród wielu przeczytanych recenzji nie doczytałam tego, że pozostawia efekt chłodzenia. Biorąc pod uwagę ujemne  temperatury - nie spodobało mi się to. Jednak dalej używałam produktu. 


Zapach i smak? Ze względu na skład wyczuwalne są kamfora oraz mentol, można także wyczuć dodatek słodyczy (wanilii). Konsystencja? Gęsta i treściwa, nie pozostawia tłustej warstwy, łatwo się rozprowadza. 

Na początku smarowałam usta w ciągu dnia bardzo często, a na noc zostawiałam grubą warstwę. Z czasem nie musiałam sięgać po Carmex aż tak często. Teraz, nawet wtedy kiedy usta wydają się suche, nie pękają.

Jak wynika z tytułu recenzji, spośród szerokiej gamy produktów firmy Carmex wybrałam ten w sztyfcie. Mimo, że początkowo obawiałam się zepsucia mechanizmu sztyftu - ponieważ zazwyczaj moja współpraca z opakowaniami tego typu szybko się kończyła - obecny działa do tej pory




Myślę, że ten produkt przypadnie do gustu większości z Was, dlatego zachęcam do wypróbowania. Dziewczyny, które go już znają - zostawcie proszę komentarz z waszą opinią.



Carmex w sztyfcie: recenzja Navy





Na ustach wszystkich od 1937 roku - brzmi motto, które producent Carmexu wyświetla na swojej stronie internetowej. Jest w tym pewna dwuznaczność; przygotowując swoją recenzję, przez krótki czas miałam nadzieję, że będę oryginalna - opinii jest bardzo, bardzo dużo, a niewiele: negatywnych. 


Początkowo nie byłam zadowolona z działania pomadki, postanowiłam jednak dać jej szansę i... moja recenzja będzie pozytywna :) 


Carmex używany według zaleceń producenta - jako lek - spełnia świetnie swoje zadanie. Po jego zastosowaniu usta przed wysuszeniem chroni gruba, ale nie bardzo tłusta, warstwa pomadki. Zawarte w składzie mentol i kamfora powodują delikatne uczucie pieczenia, przyjemnie chłodzą, pobudzają krążenie i - intensywnie pachną. Wrażliwym może to przeszkadzać - ja jestem fanką przypraw korzennych, cynamonu, imbiru, również zapachu kamfory :) A Wam, odpowiada?







Produkt polecam, dla podkreślenia - uważam, że warto podzielić się naszym wspólnym, jako recenzentek, spostrzeżeniem. Niektóre z dziewczyn negatywnie wypowiadających się o Carmexie zarzucają mu nadmierne wysuszanie, piszą, że skóra się łuszczy... Jaki jest tego powód?


Podstawowa pomadka, według składu, zawiera kwas salicylowy - to z jego powodu naskórek może się złuszczać. Kwas salicylowy, inaczej: kwas BHA - jest głównym składnikiem peelingów enzymatycznych i złuszczanie jest jego pierwotnym celem - naskórek ma w ten sposób szybciej odnawiać się i regenerować. Przy okazji działa antyseptycznie i może zapobiegać tworzeniu się tzw. zimna. Kwas jest na końcu składu, bo w takich kosmetykach używa się go w stężeniu do 5%. Działanie jest delikatne, ale odczucia początkowo mogą być nieprzyjemne - usta wydają się nabrzmiałe, napięte. Jeśli któraś z Was stosowała terapię kwasami AHA lub BHA, z pewnością wie, o co chodzi. Przy regularnym, ale niezbyt częstym używaniu pomadki takie objawy powinny ustąpić, a naskórek - wygładzić :)




Skład z opakowania:






Całuski!
Navy & Pink

2 komentarze:

  1. Carmex <3 Ja obecnie używam truskawkowego i bardzo mi odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co trzeba zrobić jeśli nie chce się wysuwać ( do tej pory działał) normalnie)

    OdpowiedzUsuń